Czego nauczyłam się od Marie Forleo?
Ostatnio w moje ręce trafiła książka Marie Forleo „Wszystko da się ogarnąć” (Wydawnictwo Galaktyka). Wiele obiecujący tytuł, optymistyczna okładka oraz świetne recenzje na okładce sprawiły, że od razu zaczęłam ją czytać. Wciągnęła mnie, bo jest napisana w bezpośrednim, swobodnym stylu (czuć, że autorka ma charyzmę) i akurat potrzebowałam tego typu książki – dającej kopa w tyłek.
Sięgając po książkę oczywiście wiedziałam, kim jest Marie Forleo (amerykańska coachka, mówczyni motywacyjna, autorka programu internetowego Marie TV, założycielka B-School – szkoły biznesu online), jednak jakoś nigdy zbyt mocno nie śledziłam jej działań, nie korzystałam z jej materiałów edukacyjnych. Obejrzałam kiedyś (pewnie kilka lat temu) z ciekawości jeden lub dwa odcinki jej programu i to wszystko.
Książka Forleo to podstawy tego, jak (w dużym skrócie) osiągnąć sukces (czymkolwiek on dla nas jest). Przyznaję, swego czasu przeczytałam wiele książek podobnych, dających podobne rady (o pracy z ograniczającymi przekonaniami, o tym jak pokonać wymówki, jak ustalić swoje cele), więc nie lektura nie była dla mnie jakimś szczególnym objawieniem. Co nie znaczy, że absolutnie nic z niej dla siebie nie wyniosłam. Z kilkoma myślami i poradami Marie Forleo dzisiaj się z Tobą podzielę.
„Jasność płynie z zaangażowania, a nie z rozmyślań”.
Marie Forleo pisze: „Kiedy wpadasz w paraliżujące, błędne koło niezdecydowania, przestań myśleć i zacznij działać. Wykonaj jakiś ruch, nawet najmniejszy. Znajdź (lub stwórz) sposób, by przeprowadzić eksperyment w świecie rzeczywistym. Działanie to najszybsza, najbardziej bezpośrednia droga do jasności”.
I ten fragment tak naprawdę dedykuję wszystkim pomysłom, za które kiedyś się zabrałam, żeby przekonać się, że to jednak nie to. Wcześniej myślałam o takich porzuconych przedsięwzięciach w kategorii porażki – w końcu porzuciłam coś, w co włożyłam czas (i czasami też pieniądze). Teraz patrzę na nie z trochę innej perspektywy. Bezcelowe rozmyślanie o czymś zabiera energię. Dlatego spróbowanie, nawet jeśli okaże się to niewypałem, jest cenną lekcją, pozwala zrobić miejsce na coś innego. Oczywiście nie zawsze musi być tak, że coś okazuje się niewypałem. Jakiś nasz pomysł może okazać się strzałem w dziesiątkę (i wtedy sobie wyrzucamy, dlaczego tak późno się za to zabraliśmy) . Jednak dowiemy się o tym wyłącznie poprzez zaangażowanie, poprzez podjęcie konkretnego działania.
Ważne, aby mieć jasno sprecyzowany cel
Marie Forleo pyta: „Jak wielu z nas ma zupełną jasność, na co pracuje, co chce stworzyć?”
Mogę pomyśleć: „Chcę być ilustratorką” albo mogę założyć: „Chcę być ilustratorką tworzącą stylowe ilustracje dla kobiecych biznesów i marek skierowanych do kobiet”. I pomimo, że pierwsze zdanie wydaje się mieć szerszy zasięg, to w odniesieniu do drugiego przychodzi mi więcej pomysłów na to, jak to osiągnąć. Dlaczego tak się dzieje?
Co powoduje, według Marie Forleo, brak klarownego celu działania?
– ból głowy i kłucie w sercu,
– brak skuteczności,
– czujemy się zagubieni, zbici z tropu, zawieszeni w próżni,
– nie umiemy rozplanować dobrze czasu, bo nie wiemy, co jest dla nas priorytetem,
– nie wiemy jak reagować na różnorakie, czasem sprzeczne możliwości rozwoju (np. przyjąć to zlecenie czy nie przyjąć?),
– jesteśmy zapracowani, ale nie osiągamy znaczących rezultatów (mylimy aktywność z efektywnością).
Oczywiście Marie Forleo w swojej książce pomaga określić, na czym najbardziej ci zależy i pisze jak wziąć odpowiedzialność – za swoje najskrytsze marzenie, największa ambicję, najważniejszy projekt, priorytetową zmianę w życiu.
I jak już wiem, czego chcę, co chcę osiągnąć, kilkanaście stron dalej Marie Forleo trafia w mój czuły punkt:
“Przestań się łudzić, że jesteś w stanie ogarnąć kilka istotnych celów na raz”
Przyznaję, moim największym problemem zawsze jest to, że za dużo biorę na siebie, za dużo chcę/planuję zrobić. Dlatego takich upomnień nigdy dosyć. Dziękuję, Marie.
“Postęp, nie perfekcja”
Marie Forleo przekonuje, że podstawowe wartości – jak talent czy inteligencja – można rozwijać poprzez systematyczną pracę: wysiłek, konsekwencję i budowanie doświadczenia. Sama o tym doskonale wiem, bo ostatnio mocno pracuję nad rozwojem umiejętności rysunkowych. I widzę jak dużo może dać codzienna praca nad czymś.
Marie Forleo jak zwykle swój przekaz ubiera w mega chwytliwe i trafiające słowa: „Twoją obsesją powinien stać się codzienny, nawet minimalny postęp w obranym kierunku.” Przy czym Marie motywuje do wyznaczenia tych niepozornych działań, które można podjąć od zaraz. Małe kroki wykonywane regularnie, z cierpliwością i … z czasem złożą się na naszą wielką zmianę.
“Świat potrzebuje twojego talentu”
„Świat potrzebuje tego unikatowego talentu, który tylko ty możesz mu zaoferować.” – to zdanie pamiętam z końcówki filmików Marie Forleo, które kiedyś obejrzałam. I tego zdania nie mogło zabraknąć w moim podsumowaniu książki.
Marie Forleo podkreśla to, że każdy człowiek jest wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju i każdy człowiek ma do zaoferowania jedyną w swoim rodzaju jakość, wrażliwość. Nawet jeśli jest mnóstwo innych ilustratorów/blogerów/fotografów każdy ma niepowtarzalną energię, wyjątkowe pomysły, historie oraz punkt widzenia. Co więcej, Marie przekonuje, że na świecie na pewno są osoby, które czekają na to, co właśnie my mamy do zaoferowania. To nie musi być na skalę światową, ba! nawet krajową. Możemy pomagać naszej społeczności czy rodzinie. Dlatego jeśli uważasz, że nie masz nic wyjątkowego do zaoferowania, bo wszystko już było – koniecznie przeczytaj książkę Marie.
Podsumowanie
Książka oprócz porad i historii sukcesu różnych ludzi (zresztą charakterystycznych dla tego typu poradników) zawiera wiele ćwiczeń i pytań do samodzielnego rozpracowania. I myślę, że to jest ogromna siła tej książki. Bo te pytania po prostu otwierają głowę… np. „Gdybyś za pomocą magicznej różdżki mógł zmienić jedną rzecz w życiu, na co byś się zdecydował? lub Gdybyś miał do dyspozycji dwie dodatkowe godziny dziennie na co byś je przeznaczył?
Dla kogo jest ta książka? Dla każdego, kto potrzebuje motywacyjnego kopa, kto czuje się zagubiony w swoich pomysłach na życie (Marie kiedyś miała taki „problem”), kto nie ma wsparcia otoczenia, kto nie wierzy w siebie. Warto dać się porwać energii Marie Forleo i uwierzyć, że “Wszystko da się ogarnąć” (pod warunkiem, że weźmiemy się do roboty).